środa, 21 listopada 2012

Pierre Rene - Good Bye Cuticles - Żel do pielęgnacji i zmiękczania skórek

 Pora na recenzję pierwszego z produktów z listopadowego GlossyBox, o którym pisałam TUTAJ. Będzie to żel do skórek Good Bye Cuticles.


 Produkt w pudełku był pełnowymiarowy - 11 ml. Żel kosztuje około 13 zł. Jakby ktoś był zainteresowany to jest obecnie na promocji w Naturze i kosztuje 8,99 zł ;). (GAZETKA NATURA)
 Muszę przyznać, że nie stosuję tego typu produktów. Jedyne krem/żel do skórek, który używałam to był chyba krem z Avonu lub Oriflame, ale to było jakieś 10 lat temu, więc po pierwsze nic z tego nie pamiętam, a po drugie byłam dość młoda i myślę, że nie potrafiłam wtedy dostatecznie ocenić tego produktu ;).


 Myślę, że opisywanie pędzelka nie ma większego sensu, ponieważ żel nakłada się bardzo dobrze i chyba nie robiłoby większej różnicy to czy aplikatorem jest pędzelek, gąbka czy nie wiadomo co jeszcze ;). Żel jest dość gęsty i bardzo ładnie pachnie. Jak jest z wydajnością, sama nie wiem, ponieważ nakładam tego dużo, na pewno dużo za dużo, więc trudno mi ocenić ;P. 

 Według producenta: Odżywczy preparat szybko i skutecznie zmiękcza skórki ułatwiając ich usunięcie. Nawilża skórki, zapobiega ich przesuszeniu i zadraśnięciom. Zawiera natłuszczający olejek migdałowy, odżywcze proteiny pszenicy, allantoinę i glicerynę. Aplikować na czyste paznokcie i skórki, wmasować, po minucie usuwać skórki.

 Uważam, że żel w 100% spełnia swoje zadanie. Rzeczywiście bardzo szybko nawilża skórki i pomaga je w łatwy sposób usunąć nie wycinając przy tym za dużo, co czasem na pewno nie jednej z nas się zdarzyło. Skórki są nawilżone i odżywione. Zawsze miałam problem z przesuszonymi skórkami pełnymi ran. Teraz są w dużo lepszej kondycji, a przesuszenia powoli znikają. Naprawdę dobry produkt w niskiej cenie. Myślę, że kupię go, gdy się skończy lub wypróbuje jeszcze jakieś inne żele do skórek, ponieważ nie wiem jak do tej pory mogłam nie korzystać z tego typu rzeczy ;P.

 Skład: 


 Wiele z użytkowniczek GlossyBox miało problem z tym, że marka Pierre Rene czy Dax Cosmetics nie są markami ekskluzywnymi i nie powinny znaleźć się w pudełkach. Sama byłam trochę zawiedziona, jednak teraz dochodzę do wniosku, że w sumie nie ważne jakiej marki jest produkt, ważne czy jest dobry, a przecież każda z nas wie, że nie wszystko to co drogie jest rzeczywiście takie dobre i odwrotnie ;). A że płacimy 50 zł za kosmetyki "gorszych" marek, no cóż, to jest nasze ryzyko, które podejmujemy zamawiając box`y. Z tego co pamiętam to w którymś pudełku francuskim chyba były kosmetyki Bell, które chyba też nie należą do luksusowych ? ;)

 Pozdrawiam ! ;)

2 komentarze:

  1. Nie miałam, ale chyba warto go poszukać:) Zaciekawiłaś mnie bardzo. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z niego zadowolona, ale nie wiem jak wypada na tle innych produktów tego typu, bo niestety nie próbowałam nic innego :( Myślę jednak, że za 13 zł (lub 9 zł w promocji w Naturze) warto spróbować ;)

      Usuń