Ten post chciałabym poświęcić na recenzję peelingu, który znalazł się w GlossyBox Październik 2013 by Kasia Tusk. Jest to kolejny peeling marki Pat&Rub, który znalazł się w kosmetycznym pudełku. O pierwszym, z wcześniejszego pudełka pisałam tutaj - klik.
Informacje ze strony producenta (KLIK):
Tak jak wyżej napisałam, peeling pochodzi z GlossyBoxa, więc nie mogę ocenić opakowania, ponieważ to które posiadam to tylko miniatura.
Konsystencja:
Peeling jest bardzo mocno zbity. Drobinki są posklejane ze sobą tłuszczem, trochę to przypomina jakiś smalec czy inny tłuszcz w formie bardziej ciała stałego niż płynnego, jak to zazwyczaj bywa w tego typu produktach.
Zapach:
Cytrynowy, mi się bardzo podoba, uwielbiam cytrusowe zapachy kosmetyków. W sumie mógłby być troszkę łagodniejszy, bo czasami wydaje mi się, że pachnie zbyt mocno i nachalnie.
Opinia:
Ja jestem bardzo niezadowolona z tego produktu. Ciężko się z niego korzysta, jest zbyt mocno zbity. Praktycznie w ogóle nie peelinguje, ale nie ze względu na drobinki, ale na to, że po pierwsze jest posklejany w grudki, a po drugie ten tłuszcz jest tak tłusty, że drobinki się po nim ślizgają. Po użyciu pozostaje na skórze bardzo tłusta warstwa, a nawilżenia nie zauważyłam, a może nawet wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że mam po nim lekko wysuszoną skórę.
Jedyne do czego go używam obecnie do dłonie, bo można wcześniej dobrze rozgrzać olejek i jakoś da się z niego skorzystać. Ogólnie jednak nie polecam, a ja na pewno nigdy go nie kupię.
Dla mnie jedynym plusem jest zapach i skład. Po za tym wszystko na minus. Wiem, że peeling ogólnie ma świetne recenzje, więc nie wiem czy to ja go nie potrafię używać czy o co chodzi ;).
Któraś z was używała tego peelingu ? Jesteście zadowolone czy może macie podobne odczucia jak ja ? Jestem bardzo ciekawa waszych opinii, więc śmiało się wypowiadajcie ;).
Pozdrawiam !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz