poniedziałek, 18 listopada 2013

Glossybox Listopad 2013 - Pierwsze wrażenia :)

 Dopiero dzisiaj otworzyłam swojego glossybox listopad 2013. Nie powstrzymałam się i zobaczyłam wcześniej na blogach i na fb co się w nim kryje i nie mogłam się doczekać, aż zobaczę co jest w moim i będę mogła tego wszystkiego wypróbować ;). Większość z was też już pewnie wie co się znalazło w pudełku, jednak nie przeszkadza mi to w stworzeniu kolejnego posta o tej tematyce i podzielenie się swoimi wrażeniami co do kosmetyków ;).
 
 

 W moim pudełku znalazły się 4 produkty pełnowymiarowe, 2 miniatury i 1 prezent. Zacznę od tych pełnowymiarowych ;). Niżej informacje z ulotki dołączonej do pudełka oraz moje małe uwagi ;).
 
 
1. Shine on tinted lip salve, super soft beige - Balance Me - cena: 60 zł/10 ml
Nabłyszczający balsam, który wygładza nawilża i chroni usta, jednocześnie nadając im subtelny kolor.
 

 Bardzo fajny balsam ! Świetny skład i działanie. Usta są miękkie i odżywione. Zapach jest dość specyficzny, jakby ziołowy, ale w porządku, mi nie przeszkadza, na ustach go przecież już nie czuć ;). Kolor jest bardzo subtelny, praktycznie go nie widać na ustach, ale to żadna wada, on ma pielęgnować, a nie kolorować :). Gdyby nie cena na pewno bym go jeszcze kupiła, przynajmniej na obecną chwilę, ponieważ ta opinia jest dosłownie po kilku użyciach, jeszcze go gruntownie nie przetestowałam ;).
 
2. Micronized eye shadow - Emite Make Up - cena: 80 zł/3,5 g
Mocno napigmentowany cień o beztłuszczowej formule, który nadaje się dla osób o wyjątkowo wrażliwych oczach. Idealnie rozświetli Twoje spojrzenie.
 

 Nie używałam go jeszcze, ale "spróbowałam" go na dłoni. Cień wydawał mi się bardzo aksamitny i rzeczywiście dość mocno napigmentowany i rozświetlający, przy najbliżej możliwej okazji przetestuję go lepiej ;).

3. Szampon do włosów Essensity - Schwarzkopf Professional - cena: 62 zł/250 ml
Delikatnie oczyszcza włosy, zabezpiecza kolor przed blaknięciem i nadaje połysk. Bazuje na działaniu organicznych wyciągów z acai oraz ognistego tulipana.


 Jest to szampon do włosów farbowanych, ja nigdy swoich nie farbowałam, ale i tak się cieszę z tego szamponu, ponieważ w drugim wariancie była odżywka, a ja odżywek nie stosuję zbyt regularnie. Problem z tym szamponem jest taki, że jego data przydatności to grudzień tego roku. Zrobił się koło tego szum, z jednej strony słusznie, ponieważ odzywka jest ważna do 2016, czyli jest świeża, a ten szampon już swoje się wyleżał w magazynie lub jakimś sklepie. Jednak z drugiej strony Ja i tak go zużyje do tego czasu pewnie, a nawet jeśli nie to myślę, że użycie go kilka dni po dacie przydatności nieszczególnie mi zaszkodzi ;).
 Teraz może coś o wrażeniach po użyciu. Nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów póki co. Ogólnie bardzo przyjemny szampon, ładnie pachnie, w miarę w porządku się pieni. Póki co tylko tyle mogę o nim powiedzieć.
 
4.  Dermo Body Slim, Modelujący koncentrat wyszczuplający - Tołpa - cena: 49,99 zł/200 ml
Zmniejsza objętość tkanki tłuszczowej. Zwiększa plastyczność i spoistość skóry, przywracając estetyczny wygląd. Nawilża, ujędrnia i wygładza skórę.
 
 

 Użyłam go raz, więc raczej nie mogę powiedzieć nic na temat działania na spalanie tkanki tłuszczowej. Z resztą nie uważam, żeby recenzje takich produktów były obiektywne, ponieważ ich działanie zależy od zbyt wielu czynników :). Po jednorazowym użyciu mogę powiedzieć, że ma przyjemną konsystencję, wydaje się być wydajny i przyjemnie pachnie. Skóra po użyciu była rzeczywiście nawilżona, gładka i napięta.
 
 Teraz pora na dwie miniatury, które znalazły się w pudełku.
 
1. Idealia, Rozświetlający krem wygładzający - Vichy - cena: 105 zł/50 ml, w pudełku: 15 ml
Przywraca jednolitą strukturę, równomierny koloryt oraz wygładza zmarszczki.
 
2. Idealia, Life serum - Vichy - cena: 149 zł/30 ml, w pudełku: 3 ml
Spektakularnie poprawia jakość skóry, nawet w warunkach intensywnego trybu życia. Rezultaty: świeża skóra, wyrównany koloryt, zmniejszone pory.
 
 
 Od dawna chciałam wypróbować te produkty, jednak skrajne opinie na ich temat oraz cena mnie trochę odstraszały. Po skończeniu obecnych kremów na pewno zacznę je testować i podzielę się swoja opinią, mam nadzieję, że będą rzeczywiście takie świetne jak się zapowiadają ;).
 
A teraz pora na prezent ;)
 
1. Killer Queen - Katy Perry - cena: 101,99 zł/30 ml, w pudełku: 3 ml
Katy Perry Killer Queen to przewrotne połączenie owocowo-kwiatowych akordów, w których dominują jagody, ciemna śliwka oraz bergamotka.
 
 
 Prezent dość mały, ale fajnie, że jest jako prezent, a nie jeden z produktów w pudełku ;). Mi się zapach nie podoba, ale ja nie jestem zwolenniczką tak mocnych zapachów :).
 
W pudełku znalazła się jeszcze zniżka 20% na pierwsze pudełko Glossy do podarowania komuś oraz kupon na darmowy płyn micelarny Tołpy przy zamówieniu na ich stronie internetowej :).
 
 Pudełko uważam za bardzo udane i chyba najlepsze ze wszystkich do tej pory ! Wszystkie produkty chętnie użyję i na pewno mi się przydadzą :). A jak wasze wrażenia ? Macie swoje pudełko ? ;) Może używałyście któryś z tych kosmetyków ? A może chcecie zamówić swoje pierwsze Glossy ? Jeśli tak to piszcie, chętnie was zaproszę dzięki czemu zyskacie dodatkowe punkty, dzięki którym szybciej wymienicie je na darmowe pudełko ! ;)
 
 Pozdrawiam !



poniedziałek, 11 listopada 2013

Cukrowy peeling Topaz Glamour - Yasumi

 Ostatnio pokochałam peelingi i w końcu zaczęłam stosować je regularnie. Dlatego dzisiaj kolejny post o peelingu, który znalazł się w Glossybox Kwiecień 2013 - Cukrowy peeling Topaz Glamour od Yasumi.

 
 Parę słów ze stronki producenta (KLIK):
 

Skład:


 Teraz parę słów ode mnie ;). Uważam ten peeling za idealny i na pewno najlepszy jaki do tej pory używałam. Ścieranie jest bardzo dobre pomimo tego, że jest to peeling cukrowy. Kryształki cukru nie rozpuszczają się tak szybko jak w większości wypadków. Świetnie współgrają z olejkiem, w którym są zatopione. Po raz pierwszy czuję, że kryształki i olejek tworzą spójną całość. Kryształki nie ślizgają się po olejku, tylko ścierają, a olejek jest dodatkiem, który fajnie nawilża skórę, ale nie pozostawia nieprzyjemnie tłustej warstwy. Skóra po użyciu jest miękka, nawilżona i gotowa na kolejne kosmetyki pielęgnacyjne. Do tego jeszcze ten cudowny zapach ! Naprawdę polecam ! Nie mam temu peelingowi nic do zarzucenia !
 Cena to 45 zł za 220 g produktu. Myślę, że cena jest do przejścia, ponieważ produkt jest naprawdę świetny!
 
 A któraś z was używała tego peelingu ? A może innego produktu Yasumi ? Ja miałam także z Glossybox płyn micelarny, możecie o nim poczytać tutaj. Jakie są wasze wrażenia ? :)
 
 Pozdrawiam ! :)


 
 

wtorek, 5 listopada 2013

Rewitalizujący cukrowy scrub do ciała - PAT&RUB

 Ten post chciałabym poświęcić na recenzję peelingu, który znalazł się w GlossyBox Październik 2013 by Kasia Tusk. Jest to kolejny peeling marki Pat&Rub, który znalazł się w kosmetycznym pudełku. O pierwszym, z wcześniejszego pudełka pisałam tutaj - klik.
 
 
 
 
Informacje ze strony producenta (KLIK):
 
 
 
 
 Tak jak wyżej napisałam, peeling pochodzi z GlossyBoxa, więc nie mogę ocenić opakowania, ponieważ to które posiadam to tylko miniatura.
 
 Konsystencja:
Peeling jest bardzo mocno zbity. Drobinki są posklejane ze sobą tłuszczem, trochę to przypomina jakiś smalec czy inny tłuszcz w formie bardziej ciała stałego niż płynnego, jak to zazwyczaj bywa w tego typu produktach.
 
 
 
 Zapach:
Cytrynowy, mi się bardzo podoba, uwielbiam cytrusowe zapachy kosmetyków. W sumie mógłby być troszkę łagodniejszy, bo czasami wydaje mi się, że pachnie zbyt mocno i nachalnie.
 
 Opinia:
Ja jestem bardzo niezadowolona z tego produktu. Ciężko się z niego korzysta, jest zbyt mocno zbity. Praktycznie w ogóle nie peelinguje, ale nie ze względu na drobinki, ale na to, że po pierwsze jest posklejany w grudki, a po drugie ten tłuszcz jest tak tłusty, że drobinki się po nim ślizgają. Po użyciu pozostaje na skórze bardzo tłusta warstwa, a nawilżenia nie zauważyłam, a może nawet wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że mam po nim lekko wysuszoną skórę.
 Jedyne do czego go używam obecnie do dłonie, bo można wcześniej dobrze rozgrzać olejek i jakoś da się z niego skorzystać. Ogólnie jednak nie polecam, a ja na pewno nigdy go nie kupię.
 Dla mnie jedynym plusem jest zapach i skład. Po za tym wszystko na minus. Wiem, że peeling ogólnie ma świetne recenzje, więc nie wiem czy to ja go nie potrafię używać czy o co chodzi ;).
 
 Któraś z was używała tego peelingu ? Jesteście zadowolone czy może macie podobne odczucia jak ja ?  Jestem bardzo ciekawa waszych opinii, więc śmiało się wypowiadajcie ;).
 
 Pozdrawiam ! 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Matujący płyn micelarny-tonik 2 w 1 do mycia twarzy - Tołpa dermo face Strefa T

 W końcu prawie koniec ;). Chodzi oczywiście o płyn micelarny z tematu, powoli mi się kończy z czego bardzo się cieszę. Nie chodzi o to, że był zły, ale miał 400 ml i mam go baaaardzo długo, a ja chyba jednak nie potrafię mieć dłuższy czas jednego kosmetyku, tym bardziej, że mam "oczekujące" dwa inne micele ;).
 

 Informacje ze strony producenta (KLIK):


 Płyn znajduje się w plastikowej butli, która otwierana jest w sposób pokazany na zdjęciu. Szczerze mówiąc nie lubię tego typu "zakrętek", ponieważ zawsze mam wrażenie, że jak schowam go do kosmetyczki/torby to sam się otworzy. Chociaż w przypadku tak dużego płynu to wszystko jedno, bo i tak raczej nikt nie bierze 400 ml na weekend czy wakacje ;).
 


 Micel rzeczywiście dobrze oczyszcza skórę i nawilża. Dodatkowo pozostaje lekko matowy efekt. Skóra jest ukojona, czysta, miękka i przyjemna w dotyku. Zmywam nim makijaż i też sobie całkiem dobrze radzi, jednak nie maluję się szczególnie mocno, więc nie wiem jak poradzi sobie z większą ilością makijażu lub z tuszem do rzęs.
 Ogólne wrażenia bardzo dobre, jednak mi czegoś w nim brakuje, sama nie wiem czego. Na pewno chętnie jeszcze do niego wrócę, szczególnie za taką cenę za jaką udało mi się go kupić, około 25 zł za butlę 400 ml, więc cena bardzo przystępna ;).
 
 Skład:
 
 
 Któraś z was miała może ten płyn micelarny ? Może jakiś inny z Tołpy ? Jak wasze wrażenia ? :) Jakie są wasze ulubione płyny micelarne ?
 
 Pozdrawiam !
 

czwartek, 31 października 2013

Organiczy Energetyzujący Peeling Do Twarz - Love Me Green

 Dzisiaj pierwsza recenzja kosmetyku z GlossyBox Październik 2013 by Kasia Tusk, o którym więcej TUTAJ. Pudełko to podobno już jest wyprzedane i nie będzie go już w sprzedaży, więc Ci, którzy go nie kupili niech żałują ;).
 
 Chciałabym się skupić w tym poście na peelingu do twarzy marki Love Me Green.
 


 Ze strony producenta (KLIK):


 Właściwości:

Naturalny, wygładzający bio peeling organiczny do twarzy, delikatnie usuwa martwe komórki z powierzchni skóry, stymuluje procesy regeneracyjne, polepsza koloryt skóry. Łagodnie eliminuje nadmiary łoju skórnego, usuwa nieczystości i zrogowaciałe komórki. Zabezpiecza skórę przed oznakami starzenia pozostawiając skórę miększą, gładszą, promienną, poprawiając jej nawilżenie.


 Produkt zamknięty jest w przyjemnej w użyciu miękkiej tubce. Zawsze lubię tego typu opakowania, ze względu na miękkość, tubkę łatwo się zgniata i przecina, dzięki czemu można wydobyć każdy gram produktu ;). Pojemność - 75 ml.

 Jeżeli chodzi o zapach to według producenta jest to olejek pomarańczowy. Rzeczywiście pachnie czymś w tym stylu, ale mi ten zapach nieszczególnie się podoba, ale też nie przeszkadza, jest po prostu neutralny ;).

 Konsystencja jest dość rzadka. W żelu zatopionych jest niewiele małych drobinek peelingujących - zdjęcia pod spodem.
 

 
 
 Drobinek peelingujących jest niedużo, a jeszcze ze względu na rzadkość żelu, w którym są zatopione "gubią się" jeszcze dodatkowo przy użyciu. Z tego względu peeling należy raczej do delikatnych, drobinki także nie są szczególnie ostre i nie ścierają zbyt mocno.
 
 Delikatność peelingu mimo wszystko nie szkodzi na jego skuteczność. Skóra po użyciu widać, że jest rzeczywiście czysta i dużo lepiej wygląda. Widać zmianę w kolorycie i nawilżeniu skóry, oczywiście na plus ! Skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Jestem posiadaczką cery tłustej, a mimo to  peeling świetnie dawał sobie rady.
 
 Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego peelingu i na pewno chętni bym go jeszcze zakupiła. Odstraszać może trochę cena - 49,90 zł za tubkę 75 ml, ale w końcu mam do wykorzystania bon z pudełka, więc może się na niego skuszę ;). Chociaż zastanawiam się jeszcze nad Nawilżającym eko balsamem karite, który też miałam kiedyś okazję testować i był świetny ! Pięknie pachniał i naprawdę dobrze działał ;).
 
 Tutaj jeszcze skład dla chętnych:
 

 A wy używałyście kosmetyków tej marki ? Może tego peelingu ? Jak wrażenia ? :) A jakie macie swoje ulubione peelingi do twarzy ? :)
 
Pozdrawiam !